PROFILAKTYK.ORG

Karolina Kmiecik-Jusięga

Komunikacja w gniewie

Kiedy doznaję porażek wychowawczych, obiecuję sobie, że dana sytuacja już więcej się nie powtórzy. Wstaję rano i mówię sobie: dziś będę miła, spokojna, uśmiechnięta i nic nie będzie w stanie wyprowadzić mnie w równowagi. Po czym dziecko po powrocie ze szkoły zapomina odłożyć plecak na swoje miejsce, godzinę zjada obiad, a później nie ma ochot odrabiać zadania domowego. Próbuję spokojnie prosić, ale to nie daje rezultatu. Próbuję dalej. Daję alternatywy, potem szantażuję. Mówię: jak zrobisz zadanie, to (oglądniemy film, pograsz na komputerze, zjemy lody na kolację - wstaw, co wolisz:). Działa. ALE CZY TO JEST SPOSÓB? CZY MAM TO POWTARZAĆ ZA KAŻDYM RAZEM? Jeśli tak zrobię, to po kilku dniach, dziecko zakomunikuje: odrobię zdanie, jak dasz mi lody na kolację. Albo: Zrobię matematykę, jak oglądniemy film. Ja zaszantażowałam dziecko, a potem dziecko szantażuje mnie. Nie może tak być!

Kiedy dziecko po raz klejny nie ma ochoty odrabiać zadania domowego, najpierw komunikuję, że mnie to martwi. I czekam. Po chwili podaję powody, dlaczego warto robić zadania. Jeśli argumentacja nie działa, zachęcam do wspólnego rozwiązania problemu. Mówię tak: ok, nie masz ochoty robić zadań domowych, ale to twój obowiązek, więc musimy znaleźć sposób, co robić, by zadania były zrobione. Po czym bierzemy kartkę papieru i pozwalamy dziecku zapisać wszystkie, nawet najgłupsze pomysły. I omawiamy to co zostało napisane. Dochodzimy do kompromisu. Ale to nie wszystko: po zawarciu kompromisu ustalamy ZASADĘ. Piszemy ją i wywieszamy np. w pokoju dziecka. W przypadku niechęci do odrabiania zadania, powołujemy się na  ZASADĘ. I my także jej przestrzegamy!

I czywiście zawsze mówimy  KOMUNIKATEM "JA".

W GNIEWIE PIERWSZE CO WYPŁYWA Z NASZYCH UST TO "TY": TY ZAWSZE, TY NIGDY, TY TAKI I OWAKI.

Dlatego pomyślmy o tym, że w gniewie "TY" tnie drugiego jak skalpel. 

Spróbujmy mówić z własnej perspektywy. Używajmy więcej "ja". :)

 

 

 


Copyright © PROFILAKTYK.org